W gabinecie weterynaryjnym i piekarni
Dziś dwie grupy: Pszczółki i Puchatki udały się na niezwykłą wycieczkę - dzięki uprzejmości pana Bartłomieja, taty Zuzi z Pszczółek, mieliśmy okazję odwiedzić gabinet weterynaryjny, w którym tata Zuzi pracuje jako lekarz weterynarii oraz zajrzeć do sąsiadującej z gabinetem piekarni, by przyjrzeć się jak powstaje chleb. A wszystko to w Motyczu/k Lublina gdzie pojechaliśmy autokarem.
Najpierw zjawiliśmy się w piekarni - a tam? Dziwne maszyny, mnóstwo mąki i piękny zapach świeżego chleba. Dwoje piekarzy uwijało się formując ciasto, wkładając je do form, włączając maszyny do mieszania ciasta - oj, ciężka to praca. Przedszkolakom najbardziej podobało się ugniatanie ciasta na chleb i przyglądanie się wielkim piecom, z których wyjmowane były świeżo upieczone bułki w kształcie kogucików czy baranków. Na pożegnanie dostaliśmy takie właśnie bułeczki oraz całą masę słodkich pączków, którymi podzieliliśmy się z pozostałymi grupami.
A potem krótki spacer i znaleźliśmy się w gabinecie weterynaryjnym Cor-vet, gdzie tata Zuzi opowiedział nam o swojej pracy - mogliśmy obejrzeć specjalny stół zabiegowy, lampy, przyrządy do pielęgnacji kotów i psów, specjalne szczoteczki do czyszczenia im zębów i różne akcesoria dla chorych zwierzaków...ale duże wrażenie zrobił na dzieciach prawdziwy mikroskop, pod którym mogliśmy obejrzeć pióro bociana, który nie odleciał na zimę do ciepłych krajów, a którym opiekuje się tata Zuzi. Okazało się, że pod mikroskopem wszystko wygląda inaczej i jest niezwykle tajemnicze. Na pożegnanie każdy przedszkolak dostał gazetkę o zwierzętach do poczytania z rodzicami oraz słodkości. To była fantastyczna wycieczka - poszerzyliśmy wiedzę, byliśmy w miejscach, gdzie większość z nas nigdy przedtem nie była, i jeszcze zostaliśmy tak cudownie ugoszczeni. Dziękujemy :) Zobacz zdjęcia...