Wystartowaliśmy! - czyli pierwszy tydzień u Rufików
I mamy za sobą pierwszy tydzień przygody z entliczkiem. Z większością z was mieliśmy szansę poznać się bliżej podczas zajęć adaptacyjnych „Entliczkowo”, na które uczęszczaliście w czasie wiosennych miesięcy, z innymi spotkaliśmy się po raz pierwszy we wrześniu. Po wakacjach nadszedł nareszcie ten dzień, gdy trzeba było rozstać się z rodzicami i przekroczyć próg sali. Zarówno dzieci, rodzice jaki i panie, byliśmy ciekawi jak to będzie. Trzeba przyznać, że nasze trzylatki już na starcie udowodniły, że zasługują na miano prawdziwych przedszkolaków. Pomimo ogromnych emocji związanych z nową sytuacją (rozstanie z rodzicem, nowe panie, nowa sala, przedszkolny rytm dnia)); dzieci bez większych problemów poradziły sobie w nowych okolicznościach. Z dnia na dzień było coraz lepiej. „Rufiki” - bo tak się nazywamy, coraz chętniej bawiły się z nowymi koleżankami i kolegami. Dużo radości sprawiły nam wspólne zabawy w kole: „Balonik, „Kółko graniaste”, zabawa ze śpiewem „A ram sam sam”. No i jak się okazało ulubiona zabawa „Kamień”, w której dzieci naśladują i odgadują dźwięki. Dużo czasu przeznaczyliśmy na swobodną zabawę w kącikach zainteresowań. Dzieci miały możliwość wybrać sobie do zabawy te zabawki, które najbardziej im się spodobały. Przy okazji uczyliśmy się, że po skończonej zabawie należy po sobie posprzątać, a zabawki powinny wrócić na swoje miejsce. Oczywiście niektóre dzieci mają trudności z zaakceptowaniem tego, że należy dzielić się zabawkami z innymi dziećmi albo, że nie wolno zabierać innym dzieciom zabawek, w związku z tym pojawiły się małe konflikty, ale przecież dopiero uczymy się zasad, które obowiązują w przedszkolu. Musimy też pochwalić nasze „Rufiki” za to, że bardzo chętnie biorą udział we wszystkich aktywnościach proponowanych przez panie nauczycielki. Już w tych pierwszych dniach udało nam się stworzyć kompozycję z masy solnej, inspirowanej morzem, malowaliśmy farbami szablon misia. Nauczyliśmy się również fragmentu piosenki pt. „Jestem sobie przedszkolaczek”. Rytm naszego dnia to również posiłki. Trzylatki wykazują się w tym względzie dużą samodzielnością. Większość dzieci bardzo dobrze radzi sobie z samodzielnym jedzeniem i może czasami połowa zupy z talerza ląduje na ubranku, to przecież nic nie szkodzi, ważne, że „Ja sam”. Jak widać nie leniuchowaliśmy w ciągu tych pierwszych dni. Bycie przedszkolakiem jest baardzo męczące, dlatego też po obiedzie jest czas na odpoczynek, aby nabrać sił do dalszej zabawy. Dziękujemy Państwu za to, że pozytywnie nastrajacie swoje dzieci do pobytu w przedszkolu, że mimo wewnętrznej walki podczas trudnych rozstań, staracie się aby przebiegało to szybko i sprawnie. Efekty tego działania były widoczne natychmiast. Ten pierwszy tydzień w przedszkolu upłynął nam w miłej, spokojnej atmosferze bez większych płaczów i lamentów. Dzieci widzą i czują, że przedszkole co nic strasznego. Przed nami perspektywa kilku miesięcy, pełnych nowych wyzwań, nauki i dobrej zabawy. Zobacz zdjęcia